sesja w sadzie
sesja w sadzie
Sady to niezwykle urocze miejsca. Z wyczekiwaniem czekam, aż zaczną kwitnąć, by móc zrobić sesję w sadzie! Jestem w ścisłym kontakcie z sadownikami i gdy dostaję cynk, że „to już” pędzę tam z aparatem. Dlaczego tak uwielbiam sesje w sadzie? Sady mają w sobie coś z tajemniczego ogrodu. Są zapachem wiosny. Są dotykiem miękkiej trawy. Są głosem ptaków. Są wyjątkowe. Tam czas płynie wolniej. Najlepsze jest to, że sady nie działają tak tylko na mnie! Pary, które chcą sesję w sadzie, decydują się na nią, bo rzecz jasna podobają im się zdjęcia w sadzie. Większość jest jednak po raz pierwszy w sadzie. I wiecie co? Zawsze są zachwyceni. Piękne białe drzewa posadzone w rzędzie niczym od linijki świetnie sprawdzają się jako tło kadrów. Z reguły sesje w sadzie to sesje w stylu slow, rustykalnym, boho. No dobrze, ale sesja w sadzie to przede wszystkim historia ludzi…
sesja zdjęciowa w sadzie
Głównymi bohaterami tej bajecznej sesji w sadzie są Martyna, Remigiusz iiiii ich przeurocza córeczka. Zapragnęli zdjęć w sadzie niezwykle cudnym i kwitnącym, a efektem są zdjęcia, z których bije szczęście, optymizm, beztroska i miłość. Duże brawa za świetnie dobraną stylizację! W kwitnącym sadzie bardzo dobrze sprawdzają się jasne ubrania. Był też beżowy koc, wiklinowy kosz i bukiet. Pierwsze skrzypce grała oczywiście rodzina. Były spacery wśród drzew, zabawa, odpoczynek na kocu, zrywanie gałązek i całusy. Udało się też zrobić kilka romantycznych zdjęć w sadzie Martynie i Remigiuszowi. No dobra już nie czekaj, oglądaj!